Wyłonienie pary modeli, było dla nas zdecydowanie najtrudniejsze. Jednak Monika i Szymon spisali się świetnie! Nie sądzicie? Przejdźmy jednak do samego dnia sesji!
Spotkaliśmy się wszyscy w Sulejowie. Czuliśmy się niepewnie, ponieważ praktycznie się nie znaliśmy, jednak od razu przełamaliśmy wszystkie lody! W międzyczasie rozstawialiśmy razem wszystkie dekoracje, a nasza modelka przygotowywała się do makijażu.
Rozpoczęliśmy od ujęć z autem retro na skarpie zalewu. Od początku była to walka z czasem, aby zrobić najlepsze ujęcia, ale jedocześnie nie stracić całego zachodu słońca, ponieważ chcieliśmy kontynuować sesję w tym oświetleniu, również w miejscu głównych dekoracji.
Aby temu zaradzić, ekipa dekoracje w tle, rzuciła pomysł, aby rozpalić ognisko! Prosecco van, zapewnił nam agregat. Dzięki temu uzyskaliśmy nieziemski, wręcz szamański klimat.